sobota, 27 grudnia 2014

Po co?



„Wypełnić czytelnym pismem"
 - Stanisław Barańczak


i już koniec
nie trzeba wypełniać
chyba, że tam
też są arkusze i ankiety.

to co zostało -
dane literowo-numeryczne.
bez znaku zapytania.
i z ostatnią kropką.

jest też kilka neuronów
w mózgach
które obumrą razem z pamięcią.
a może odwrotnie.

po co.
po co więc pytać?


2014

środa, 17 grudnia 2014

Niedowidzenia

z młodości pozostało mi nazwisko
zlepek liter stanowiących zawołanie
pokoleń. zostaną zapomniane jak kipu.

otrzymałam je w chwili narodzin
wraz z balastem niedokończonych spraw
i zakurzonej przeszłości. przyszły skansen
mitów i faktów wyryty na nagrobku.

tymczasem ślepo błądzę
trzymając się „o” i „k”
symbolu teraźniejszości

2014

wtorek, 25 listopada 2014

25.11.2014

                                 zimowy ogród
                          śnieg zmiękczył kontury
                                   schodków

poniedziałek, 10 listopada 2014

Kamienny strażnik



                          człowiek lub anioł -
                          nad zarośniętym grobem
                          skamieniał z bólu

Wieczorem w Czeskim Krumlovie



wystrojone tłumnie wieczorne ulice
kawiarenki ciche melodie serwują
tańczy duszek lampy w oczy zaglądając
niesie tajemnice wydarte ze źrenic

niespokojne niebo zasnuwa oblicze
zalotami czarnych nawisłych olbrzymów
parasolką drink się przed deszczem zasłania
gdy w górze błyskają flesze Pana Boga


2012

czwartek, 6 listopada 2014

Mysli listopadowe

szare, bezbarwne, smutne,
niewesołe, zapomniane, okrutne,
przelatujące przez moją głowę
snują się myśli listopadowe.

uleciały listy jak liście
i szeleszczą pod nogami srebrzyście.
hula wiatr, kwiaty nie rosną
a mnie marzy się tylko jedno

by pójść spać i obudzić się wiosną


2010

wtorek, 4 listopada 2014

Nadlatują pterodaktyle





Windows 7

przez siódme okno widać górzystą łąkę
na której zieleń ustępuje miejsca rudościom,
horyzont zamyka ciemna ściana lasu.

białe plamy owiec przemieszczają się
skubiąc tu i ówdzie, mecząc i pobrzękując.
czas zwalnia jesiennie.

obrazek sielski i kiczowaty. byłby.
gdyby nie zmniejszona nagle liczebność stada.

rozpoczął się czas żerowania

2014

piątek, 31 października 2014

Patrząc przez okno

Anna cofa wskazówki panuje nad czasem przez godzinę
czuje się jak Alicja ale twarz w lustrze
nadal naznaczona jest strychulcami zmarszczek.
trzeszczy. rozpada się powoli. jak liście od mrozu
pod butami przechodniów rozsypują się w pył.

za szybą z której zdrapała srebrną farbę
widzi. delikatne kwiaty dziecięcego niebka
zmieniają się w rozkwitłe rośliny. więdną
zrzucone płatki i liście zaczynają skrzypieć.

jednak nie jest Alicją a to nie kraina czarów

niedziela, 26 października 2014

Szron


                                  iskrzą od szronu
                                  kamienne schodki w ogrodzie
                                  pierwszy przymrozek

sobota, 18 października 2014

Nie budźcie mnie kiedy śnię



jakoś tak pusto kiedy ciebie nie ma
cisza kamieniem zaległa na stoku
rzuconym cieniem tworzy się poemat
sięgając brzegów suchego potoku

jakoś tak smutno i cicho tak jakoś
zszarzało niebo a słońce zagasłe
odjęło barwy czeremchom i makom
potok jest suchy wiatr szeleści piaskiem

jakoś tak gorzko gardło się zaciska
spływa po twarzy łza nagła ostra
kiedy się budzę jeszcze nieprzytomna
potok gdzieś zniknął tylko sen pozostał

* * *



Piszę list
nigdy nie wysłany
chcę ci przekazać
pozdrowienia od słońca
od deszczu, wiatru i gór
i od siebie
chociaż trwa bez końca
podróż moja
choć na zawsze
dzieli nas chiński mur
myślę, że się spotkamy
gdzie?
Ja wiem …..
Może w niebie?


niedziela, 5 października 2014

Dyskrecja



święte są Maryśki gdy piorą duchowną bieliznę
ich pomarszczone od wody ręce
zacierają ślady słabości i niewiary
tajemnice gromadzi szambo

nieskażone uczynkiem milczą intymnie
a książęta z bajek zakładają sukienki
na których wyhaftowały cyfry nie widząc
diabłów wdrapujących się na końce igieł

niewinne są Maryśki w białych ślubnych strojach
stojące naprzeciwko szat które wyszyły
spod welonów nie tryska ciekawskie spojrzenie
nauczono je chodzić z pochyloną głową


2014

/http://wyborcza.pl/duzyformat/1,140945,16733336,Intymny_dziennik_kleryka.html#CukGW/

środa, 1 października 2014

Cover



sejmikami ptaków się zaczyna
jesienna krzątanina.
już mgła, już mgła się podnosi opieszale
rozdzierana wesołym świergotaniem.

odlatują na południe skrzydlate
dni leniwe, ciche, rozgrzane.
wrzesień pęka dojrzałym kasztanem,
wspomnieniami ludzików z zapałek.

szelest liści listy przypomina
niewysłane, pożółkłe, zetlałe.
to sen, to sen, który nagle się zatrzymał
kiedy jesień czerwieniła korale.

z poplątanych korali wypadają
chwile marzeń płochych, samotnych.
przytulone pomiędzy skrzydłami
w ptasich piórach pachnących odlotem.

2014

poniedziałek, 29 września 2014

Kartofle



pierwsze nasycenie przyszło
kiedy ukradli kartofle
malutkie właściwie sama skórka

smakowały wolnością
nieważne że wyrzyganą
przez zbuntowany żołądek

wolnością do czasu zimy

(Głód - 2012)

czwartek, 25 września 2014

Ryż



gotowała wczoraj ryż
to było święto
dla każdego jedna miarka
najmłodszemu dwie

krzyczeli że marnotrawstwo
bo i tak nie przeżyje

kochała więc wyrzekła się
krzyczących


 (Głód - 2012)

piątek, 19 września 2014

Pajęczystość



cieniutki hamak
rozpięty na gałązkach
kołysze rosę


2014

Kto rano wstaje

                                 niczego mi więcej nie trzeba
                                 jak tylko patrzeć
                                 i na mrugnięcie oka
                                 przytulić się do nieba


niedziela, 14 września 2014

Piękno kryje się wszędzie

Wyskoczył mi spod ręki kiedy karczowałam kawałek ziemi pod przyszłe warzywno-kwiatowe szaleństwo. Pewnie nieuważnie zniszczyłam mu pajęczynę ale cóż, albo on albo rzodkiewka. Prawem silniejszego będzie rzodkiewka. Oczywiście jeżeli do upraw nie wtrąci się np. karczownik. Jeszcze nie znam wszystkich mieszkańców działki. Chociaż o jednego karczownika jest mniej od czasu gdy upolowała go łasica. Powracając do tygrzyka. Złapałam go dosłownie "w skoku" gdyż musiałam jednocześnie pilnować aby się gdzieś nie schował i pobiec po aparat. Niestety posiadam tylko w komórce więc zdjęcie jest nie najlepszej jakości. No i dodatkowo on, a raczej ona, nie pozowała. Dla niej była to walka o przetrwanie. Nie wiedziała, że z mojej strony nie spotka jej nic złego.
Wśród rozpanoszonych dżdżownic, mrówek, biegaczy i ślimaków to był piękny akcent. Ale tygrzyk paskowany sam w sobie jest zachwycający, chociażby się nie wiem ile razy go oglądało.

czwartek, 11 września 2014

Nagroda dla wytrwałych



zaciśnij zęby
byś się mną nie zachłysnął
zewrzyj pięści

jestem twoją solą w oku
cykutą
a ty wciąż jesteś ze mną

bo na dnie kielicha
pełnego goryczy
jest maleńka
słodka kropelka

nagroda
dla wytrwałych


2010

niedziela, 7 września 2014

Jabłkogrzesznica



dojrzały jabłka
jestem Newtonem grzechu
zrzucam ogryzki

2014

Przemiana



Anna ma brudne ręce
rozciera grudy przesiewa ziemię
system korzeni sięga głęboko
rozpaczliwie w niej żywy

ziemia jest łaskawa i ciepła
mocny zapach wygania myśli
przez chwilę czuje się nieważka

aż spada na nią z powrotem
cały ciężar odrzucenia i śmierci

2014

czwartek, 28 sierpnia 2014

Ocknięcie



wrzesień jest niewdzięczny bo przegania lato
parującą skórką pieczonych kartofli
w poparzonych ustach smak słony i gorzki
czarna sadza na długo przywiera do dłoni

cierpki smak tarniny osiada na wargach
obietnic koślawych spływają kaskady
gdy pustym orzechem przechodzi w październik
razem z nami przekwita ostatnia liliowość

2014

Wrzesień

spadają jabłka
rozbite przez ciążenie
zbieram ogryzki

2014

wtorek, 26 sierpnia 2014

Egoizm

Egoistą nie jest ten, który nie rozdaje potrzebującym
lecz ten, który nie potrafi rozdawać siebie.

środa, 20 sierpnia 2014

Płynąc



kieruj swoją łodzią rozważnie
w rafach koralowych czai się smak krwi
żądza zysku perłopławem w mule zagrzebana

pot i śmierć milimetruje wysiłek
skupiając się w zmęczonym wzroku

płyń uważnie
przepatrując granice podmorskich łąk
skończone płoną przezroczyście
stawiając na pozycji łupu

umykaj więc
w poszukiwaniu iluzji
zatraca się sens i światło
latarni przewodniczki

2012

piątek, 15 sierpnia 2014

Nic się nie zmienia(sz)



tęsknota pulsuje jak popsuty neon
nad burdelem, którego pensjonariuszki
wyjechały na grzybobranie.

z napisu Dom Uciech Różnych
pozostał D…U…ch -
dżin zaglądający do różowych lamp
których czerwień wyblakła
przenosząc się na policzki.

jesteś wciąż taki sam. trochę tylko pożółkłeś
na tle wystrzępionych brzegów. wspomnień
zacierających ślady dotyku.

tętnisz jeszcze  żyłką na skroni
tam gdzie zbiera się esencja myśli.

staję się coraz bardziej ascetyczna.


2014

środa, 13 sierpnia 2014

Perpetuum mobile

                                  unosi się mgła
                                  skroplona spada deszczem
                                  i znów unosi

piątek, 8 sierpnia 2014

Kurhan



spływają wzgórza
czerwienią krwi i maków
bieleją krzyże


pod kołdrą z maków
wreszcie uspokojeni
w opiumowym śnie

2014

Z kiedyś do teraz


                                    omszała zbrodnia
                                    cztery kreski rozpaczy
                                    kamień pokutny

2014

wtorek, 5 sierpnia 2014

Szeptem



Szeptem tchnij najcichszym
dmuchnij powiewem ciepłym
najpiękniejsze słowa
na które czekam od zawsze

zarumienisz mnie zachwycisz
zwiążemy spojrzenia
pragnieniem nienasycone
płonące ogniem zorzy

nieskończoność
zbyt krótką się zdaje
na chociaż jedno mrugnięcie

2010

sobota, 26 lipca 2014

Na Champs Elysees nie zabłyśnie słońce

avenida ogłuchła. po tysiącu wrzasków
ciszę która nastała można kroić nożem
gdyż chleba powszedniego nikt dzisiaj nie piecze,
nikt ciastek nie rozdaje. zgasło nagle słońce.

buciorami poryta w brunatne klepisko
zamieniła się trawa soczystozielona,
odjechały powozy. praczki niosą pranie.
na całej szerokości przelewa się błoto.

avenida umilkła. po latach świetności
choć szeroko wycięta jest jak każda z ulic.
avenida pamięta. my możemy tylko
domniemywać i pisać zmyślone historie.

piątek, 11 lipca 2014

Woda

Deszcz

tysiące kropel
zawisło w powietrzu
światy równoległe


Rosa

ożywcze krople
błyszczą srebrem na trawie
zatrzymany kadr

2014

czwartek, 10 lipca 2014

Niedziela



dzwonią na jutrznię
suną żałobne spódnice
msza pierwsza


na Anioł Pański
jadą kolorowe auta
msza południowa


ciche dzwonki
wzywają na nieszpory
zapominalskich

2014

Burza

Właśnie przeszła burza.
Dobrze że przeszła,
bo gdyby jeszcze potrwała
zmieniłaby świat cały
w jedną wielką kałużę.

Potop czterdziestominutowy.
Klasycznie z Perunem i grzmotem
aż zniknął świat z łoskotem.
Może nie wróci?
Albo wróci nowy?

A wiało tak że porywało ptaki.
I leciały chcąc nie chcąc
nie wiem – może do Itaki,
a może nawet na Borneo.

Potem przestało padać. Nagle.
Paruje wielka woda.
Znów zamiast ptaków lęgną się ustawy.
Szkoda...


2014

wtorek, 8 lipca 2014

Lipcowe haiku

nocne koncerty -
pasikoniki skrzypią
miłosne détaché


lecą iskrzyki -
lampiony z życzeniami
mikrokosmosu


lipowe kwiaty -
rozbrzęczane pszczołami
miodowe wiązki

czwartek, 3 lipca 2014

Stacze mostowi



kiedy wokół szarzeje trawa rosę zbiera
ciepłe palce jutrzenka na powieki kładzie
mgła podnosi się z rzeki i zakłębi nieraz
zjawiają się na moście całodzienni stacze

beznamiętnie poddani wewnętrznym organom
które burczą trawiennie żółć zbierając z resztek
szperają po kieszeniach za grosiwem marnym
wpijając wzrok w wystawy nie otwarte jeszcze

w obrzękniętych twarzach martwa gloria victis
kusząca bezczynnością pokolenia nowe
przerywa czasem ciszę jak otoczak śliski
słowem rzadko rzuconym rozpryskując nudę

kiedy wieczór nadchodzi wielobarwną łuną
a w zgęstniałym powietrzu czas nabiera znaczeń
powoli się rozchodzą i do domów suną
całodziennym lenistwem utrudzeni stacze

2014 

/z cyklu Ballady Dziadowskie/

niedziela, 29 czerwca 2014

Przemijanie







zasępił się świątek
chcą mu wyciąć gruszę
która rosła wraz z domem              
           
w jej zacisznych konarach
siedział sobie od wieków
sam do gruszy podobny
                                               
chciałby się rozsypać
gdy upadną ściany
drzewo szumieć przestanie
                       
a tymczasem pędy mu rosną





2014




wtorek, 24 czerwca 2014

W czasie który się nie zapisał



kocham chwilę przed zaśnięciem
gdy mogę przestać się garbić
szukam identycznego kubka kawy
znajduję pomiędzy pasmami dymu

moje ręce i twoje oczy
usta nabrzmiałe od nadmiaru słów
rozglądamy się jeszcze za kimś
poza nami nie ma już świata

rano dokładam kolejny kamyk
do ścieżki pomiędzy nami

2014

czwartek, 12 czerwca 2014

Arm(i)a Ged(e)ona

a kiedy przyjdziesz weź ze sobą
wszystkie brutalnie ścięte kwiaty
krzyże którymi go obarczyli
dłubiąc kolejne rany w boku

bo głupcy nadal siedzą w wieży
przy zasuniętych okiennicach
gdy na zewnątrz zachody
zalewają świat czerwienią

armia się zbroi ale mury
ogłuchły od nalotu pleśni
trwałe-nietrwałe bo po wiekach
zostanie niebo i kamienie

 2014