piątek, 31 października 2014

Patrząc przez okno

Anna cofa wskazówki panuje nad czasem przez godzinę
czuje się jak Alicja ale twarz w lustrze
nadal naznaczona jest strychulcami zmarszczek.
trzeszczy. rozpada się powoli. jak liście od mrozu
pod butami przechodniów rozsypują się w pył.

za szybą z której zdrapała srebrną farbę
widzi. delikatne kwiaty dziecięcego niebka
zmieniają się w rozkwitłe rośliny. więdną
zrzucone płatki i liście zaczynają skrzypieć.

jednak nie jest Alicją a to nie kraina czarów

niedziela, 26 października 2014

Szron


                                  iskrzą od szronu
                                  kamienne schodki w ogrodzie
                                  pierwszy przymrozek

sobota, 18 października 2014

Nie budźcie mnie kiedy śnię



jakoś tak pusto kiedy ciebie nie ma
cisza kamieniem zaległa na stoku
rzuconym cieniem tworzy się poemat
sięgając brzegów suchego potoku

jakoś tak smutno i cicho tak jakoś
zszarzało niebo a słońce zagasłe
odjęło barwy czeremchom i makom
potok jest suchy wiatr szeleści piaskiem

jakoś tak gorzko gardło się zaciska
spływa po twarzy łza nagła ostra
kiedy się budzę jeszcze nieprzytomna
potok gdzieś zniknął tylko sen pozostał

* * *



Piszę list
nigdy nie wysłany
chcę ci przekazać
pozdrowienia od słońca
od deszczu, wiatru i gór
i od siebie
chociaż trwa bez końca
podróż moja
choć na zawsze
dzieli nas chiński mur
myślę, że się spotkamy
gdzie?
Ja wiem …..
Może w niebie?


niedziela, 5 października 2014

Dyskrecja



święte są Maryśki gdy piorą duchowną bieliznę
ich pomarszczone od wody ręce
zacierają ślady słabości i niewiary
tajemnice gromadzi szambo

nieskażone uczynkiem milczą intymnie
a książęta z bajek zakładają sukienki
na których wyhaftowały cyfry nie widząc
diabłów wdrapujących się na końce igieł

niewinne są Maryśki w białych ślubnych strojach
stojące naprzeciwko szat które wyszyły
spod welonów nie tryska ciekawskie spojrzenie
nauczono je chodzić z pochyloną głową


2014

/http://wyborcza.pl/duzyformat/1,140945,16733336,Intymny_dziennik_kleryka.html#CukGW/

środa, 1 października 2014

Cover



sejmikami ptaków się zaczyna
jesienna krzątanina.
już mgła, już mgła się podnosi opieszale
rozdzierana wesołym świergotaniem.

odlatują na południe skrzydlate
dni leniwe, ciche, rozgrzane.
wrzesień pęka dojrzałym kasztanem,
wspomnieniami ludzików z zapałek.

szelest liści listy przypomina
niewysłane, pożółkłe, zetlałe.
to sen, to sen, który nagle się zatrzymał
kiedy jesień czerwieniła korale.

z poplątanych korali wypadają
chwile marzeń płochych, samotnych.
przytulone pomiędzy skrzydłami
w ptasich piórach pachnących odlotem.

2014