czwartek, 27 lutego 2014

Miejsce dla ślepca




mogłam zamieszkać w szarym domu
wśród krzyku ostrodziobych ptaków
po miękkich ścieżkach stąpać pewnie
palcami przeczesywać piasek

w zegarze niezmierzonej plaży
wystawiać twarz na wietrzne słowa
którymi morze klif podcina
mogłam się bawić w ciepło-zimno

mgła pachnie strachem kiedy w oknach
firanki wiesza ręka inna


2013

Ryż



gotowała wczoraj ryż
to było święto
dla każdego jedna miarka
najmłodszemu dwie

krzyczeli że marnotrawstwo
bo i tak nie przeżyje

kochała więc wyrzekła się
krzyczących


2012

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rynek Lwów



Andrejowi i Oksanie


w mieście gdzie cztery pomniki
strzegą rynku a na mansardach
jeszcze mieszkają studenci
też jest majdan

na ławkach tam staruszkowie
grali namiętnie w warcaby
teraz nie ma już ławek
są barykady

a do kafejki zapach kawy
niezwykły ich przywoływał
na przewróconym stoliku
rozbita szyba

milczy Oksana wspomina
bruk szeleszczący pod liśćmi
kota na dębie Puszkina
chwile ciszy

nie ma już bruku Andreju
ni kąta spokojnego
tam Krym twój gdzie jest Lwów
tam twoje niebo


2014


/wiersz dla naszych ukraińskich przyjaciół, mocno związanych z ojczyzną. Dawno temu zapraszali nas na Krym. Niestety, do wyjazdu nie doszło. Wyjechali do Stanów Zjednoczonych, tam Andrej zmarł pozostawiając Oksanę/

niedziela, 23 lutego 2014

Martwa dusza



jesteś martwy dla świata
bez światła i cienia byt zawisły
od przyciągania i statystyk

rozkładasz nogi
jak dziwka uniwersum
lecz kto ciebie zechce
kiedy w tobie nie ma
ognia albo chociażby lodu

nie stworzony
usiłujesz tworzyć siebie
poprzez odpryski
ze śmietnika kosmosu

za późno na życie a umarli
nie przynoszą kwiatów na mogiły

2012

czwartek, 20 lutego 2014

Pamięć wody



po zmarłych nie pozostają nawet kości
starte w pył. z pożółkłych fotografii
patrzą wyblakłe twarze przyczernione światłem
śmierć bierze jak leci a ja nie znam twojej nazwy

na szkiełku mikroskopowym rozmazana łza
wspomina ocean. kiedy wysycha
pozostawia sól. jestem tym białym proszkiem
bezimienną wodą i pyłem w sandałach

znikamy. z ostatnią kroplą

2014

poniedziałek, 17 lutego 2014

Czas na życie



czas na życie
pomiędzy teleturniejem
a gąszczem celebryckich cycków
w przerwie na oddech spikera

zagadany pustosłowiem
nie mającym nic wspólnego
z rozmową

przydeptany wysokoprężnym
obuwiem od Zanottiego

nie mój czas

zwolniona cięciwa powraca
do naturalnego kształtu

ogród wypełniają kwiaty
o wdzięcznej nazwie „kosmos”



2012

piątek, 14 lutego 2014

Wiośnianie



minęło bezlistowie
będzie zielono-soczyście
po granatowym nowiu
cichutko wachlarzą się liście

rozźdźblone przyjmą kłosy
perlistą łzę poranną
ptaki radosnym głosem
wyświergolą hosannę

odrastają modrzewiom
igiełki miękkie zielone
i tak jest cudnie że nie wiem
w którą spoglądać stronę


2013

czwartek, 13 lutego 2014

Gubię się w pozorach




bezustannie badam ziarenko piasku
czy jest już na tyle dojrzałe
aby stać się plażą albo zgoła wydmą

zapisana jest w nim historia głazu
wznoszącego się w górskim masywie
starte stanie się mułem i znowu spoi w kamień

teraz jednak przylepione do dłoni
przesypuje jej czas cieniem
zaznaczając odchodzące minuty
           2014


poniedziałek, 10 lutego 2014

Dodo



leciał raz sobie pewien dodo
kiedy go dopadł mistrz od voo doo
pozbawił go piór
by nie pisał bzdur
i odtąd wraca piechotą do dom


2014

* * *

mroźny poranek
jodły na szczycie góry 

iskrzą srebrzyście

piątek, 7 lutego 2014

Piąteczek




Piątek jest destrukcyjny. Rano jeszcze siłą rozpędu poprzednich czterech dni zabieramy się 
do pracy. W miarę upływu czasu wypuszczamy parę. Rozpoczyna się przeszukiwanie internetu dumnie nazywane prasówką. O tak, najpierw oczywiście forum biznesowo-finansowe. Czytamy od deski do deski. Później najważniejsze wydarzenia dnia. Sensacje bezwzględnie pomijamy. Sensacje są poniżej naszej godności. Ploteczki też. Tylko i wyłącznie wiadomości poważne. 
W końcu jesteśmy w pracy.

Ale, ale. O tym czytaliśmy wczoraj. Trzeba by sprawdzić jak sprawa się toczy. To tylko jedna „sensacyjna” wiadomość. No tak, gwoli rozrywki. W końcu należy się jakaś przerwa. O. Tamtą też wczoraj widzieliśmy. Zahaczamy więc powolutku o sensacje i ploteczki. Ale tylko trochę. 
W ramach przerwy.

Zaczyna się spoglądanie na zegarek. Dziwne. Czas, w którym pracujemy upływa bardzo szybko, ten, w którym przeglądamy wiadomości i inne niekoniecznie ważne wydarzenia, płynie powoli. Może by wrócić do pracy. Tylko, że to już prawie koniec, nie opłaca się rozgrzebywać czegoś nowego. Sumienie coraz ciszej brzęczy. Pocieszamy się, że od poniedziałku 
to hohoho! Tak będziemy pracowali, że aż będzie się kurzyło. Wszystko nadgonimy.
I co? Jak jest w poniedziałek?

Nadganiamy.

Do następnego piątku.

czwartek, 6 lutego 2014

Owad

pewien owad – niewielki trzmiel
w swoim życiu miał jeden cel
nad głową fizyka
polatać, pobzykać
a grawitacja mu na to - well



2014

wtorek, 4 lutego 2014

...coś chowa



pociski są gładkie i ciepłe jak twarze dzieci
śpiących pod rozerwaną ścianą.
palce przesuwają się po równym rządku
a każde dotknięcie to mniej o łzę.

to jest ten moment. chwila
kiedy oczy przestają płonąć
stają się lśniące jak antracyt
zimne w szerokim otwarciu.

nadzieja. i nienawiść
której koniec spoczywa w dłoni.
cienka jest nitka do szczęścia
w pasie szahida


2014

poniedziałek, 3 lutego 2014

Z listów do * (1)



jeżeli ciągle jest maj
to nie nastanie październik
wytrząsający słowa wiatru

deszczom łkanie osuszyło lato
zakwitły brązowe kwiaty
bezlitośnie rozpylając zarodniki

siedzę na skraju dachu
i piszę wiersze
wypluwając pestki z gwiazd

sobota, 1 lutego 2014

Jest coraz bardziej pusto



Anna domyka drzwi
to chyba wszyscy
którzy wtargnęli w jej życie wtedy
kiedy potrzebowała jednego

jest smutek i ulga jest spokój
drewno w kominku syczy ciepło
jednostajnie bez baśni


2014

Senne westchnięcia



Dotknąłeś mnie
dłoń zostawiła ślad

czuję ciepło
delikatnego muśnięcia

a może to był wiatr
albo senne westchnięcia


2010