niedziela, 29 czerwca 2014

Przemijanie







zasępił się świątek
chcą mu wyciąć gruszę
która rosła wraz z domem              
           
w jej zacisznych konarach
siedział sobie od wieków
sam do gruszy podobny
                                               
chciałby się rozsypać
gdy upadną ściany
drzewo szumieć przestanie
                       
a tymczasem pędy mu rosną





2014




wtorek, 24 czerwca 2014

W czasie który się nie zapisał



kocham chwilę przed zaśnięciem
gdy mogę przestać się garbić
szukam identycznego kubka kawy
znajduję pomiędzy pasmami dymu

moje ręce i twoje oczy
usta nabrzmiałe od nadmiaru słów
rozglądamy się jeszcze za kimś
poza nami nie ma już świata

rano dokładam kolejny kamyk
do ścieżki pomiędzy nami

2014

czwartek, 12 czerwca 2014

Arm(i)a Ged(e)ona

a kiedy przyjdziesz weź ze sobą
wszystkie brutalnie ścięte kwiaty
krzyże którymi go obarczyli
dłubiąc kolejne rany w boku

bo głupcy nadal siedzą w wieży
przy zasuniętych okiennicach
gdy na zewnątrz zachody
zalewają świat czerwienią

armia się zbroi ale mury
ogłuchły od nalotu pleśni
trwałe-nietrwałe bo po wiekach
zostanie niebo i kamienie

 2014

niedziela, 8 czerwca 2014

Zagospodarowanie



ogród to ciągle jeszcze osty i kamienie
zakopane w głębi ziarna szykują kiełki
w oczekiwaniu na deszcz

ta ziemia nie urodzi owoców
odpoczywa poprzewracana na boki
wysycha i jałowieje jak moje myśli

nie przeszkadza mi susza
pustynne kwiaty są drobnolistne
ich długie ciernie kłują do krwi
jak ty


2014

sobota, 7 czerwca 2014

Odchodząc



spakowałeś miecze
i pałeczki do ryżu
tęsknie spojrzałeś na wachlarze
 
są twoje
dopóki jesteś blisko
nie muszę ukrywać twarzy
 
lecz kiedy przekroczysz
próg odległości
odeślij jeden
 
zgarnę rozstawione szachy
do drewnianego pudełka
serca

2012

Wiosennie




jestem słodka
jak truskawka słońcem nagrzana
chowam się pod zielonym
liściem kapelusza
i zerkam rumiana
od słowa które tak mnie wzrusza

rozgnieć mój dziki smak
czując na podniebieniu
ekstrakt kobiecości
ukryty w półcieniu

2011

czwartek, 5 czerwca 2014

Pierwszy chleb

kobieta piecze chleb. formuje okrągłe bochny,
skrapia wodą. na każdym kreśli znak krzyża
pachną przypiekane liście i święte ziarna.

przychodzą w czarnych spódnicach. wdowy.
grosze spływają strumieniem srebrnym i miedzianym
ze spracowanych dłoni. kobiety unoszą gorące bochny.

Anna jest głodna. chleba i ciszy. dotyka
ramienia kobiety a ona rozumie i pozwala.
Anna piecze pierwszy chleb w swoim życiu.

bochenek jest nieforemny. parzy kiedy go niesie.
wreszcie jest syta. tak dawno nie wierzyła w siebie.

więc to jest ta wolność.