czwartek, 28 sierpnia 2014

Wrzesień

spadają jabłka
rozbite przez ciążenie
zbieram ogryzki

2014

4 komentarze:

  1. zbieranie ogryzków coraz bardziej mnie bawi
    ale nie wiem czy dobrze rozumiem ;)
    mieliśmy kiedyś sad wiekowych drzew ojciec nieraz mówił że czas żeby wyciąć je i zasadzić
    nowe ale odwlekał z roku na rok teraz wiem że kochał te drzewa. niektóre umierały same
    czasem burza obłamywała potężne gałęzie
    niektóre pękały rozłupywały się na dwoje ale też pod ciężarem owoców
    było kilka jabłoni dziwnego gatunku. w naszym regionie zwano je szmalcówkami. dziwnie.
    jednak jabłka były wyjątkowe- uwierz niektóre jak mniejsze arbuzy i bosko soczyste. już mi ślinka cieknie.;)
    mama nieraz złościła się bo do koszyka w którym mieściło się kilkanaście innych jabłek
    takich wystarczyło dwa, trzy. gdy spadały same rzadko kiedy któreś ocalało słychać było je z daleka. gęsi też je uwielbiały choć to niebezpieczne parę gąsiątek zginęło.:(
    nigdy nie zbieraliśmy ogryzków bo gęsi (przeważnie około 40- 50 sprzątały do czysta z pomocą kilkunastu kaczek i jednego barana- prawdziwego takiego z wełną. miał być na rzeź ale zaprzyjaźnił sie z naszym wilczurem i tak śmiesznie bawili się ze sobą że odeszła nas chęć
    zjedzenia go. sąsiedzi dość dziwnie odnosili się do tej łaskawości ale i bez tego mieli nas za dziwaków.
    też kochałem ten sad. inni chłopcy nieraz dziwili się i śmiali ze mnie że nie idę
    pograć w piłkę. wolałem ławkę ( którą zresztą sam skleciłem) koło ogromnego polodowcowego kamienia był jak góra i pod olbrzymia czereśnią. siedziałem durny i patrzyłem na sad.
    może to takie niemodne albo dziecinne ale urzeczywistniały się przeczytane bajki baśnie. każda pora roku była czarodziejska nawet jesienne deszczowe wieczory straszyły
    horrorem broń boże współczesnym;)
    ale jedno pamiętam najwyraźniej- gdy szadź obsypywała drzewa- błękit nieba w tle,
    tęcze w soplach i ten taniec iskierek w słońcu. spóźniałem się do szkoły a parę razy poszedłem na wagary. dziadek powiedział
    że powinienem się dziewczyną urodzić. strasznie sie obraziłem na niego ;)

    chyba utknąłem w tych „Chabaziach” na dobre.
    ale obiecuje że ograniczę komentarze.

    pozdrawiam


    czary w Twojej poezji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego siedziałeś "durny". Dla mnie to piękne. Urodziłeś się tym kim być miałeś (chociaż nie wiadomo kim byłeś przedtem).
      Twórcą na Ziemi jest przyroda, my tylko ją naśladujemy :)

      Usuń
  2. :) od kilku dni przerabiam jabłka na szarlotki, musy, brakuje mi już miejsca w spiżarni... soczysta miniatura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz, jabłka. Taki pospolity w naszym klimacie owoc. A jednak nigdy się nie znudzi :)

      Usuń