wtorek, 7 stycznia 2014

Niedokończona ballada

Dzisiaj nie moje. Ale związane ze mną. Wiersz mojego taty dla mnie i o mnie. Na dworze szaro, trzeba jakoś sobie dzień rozświetlić :)



Czymże Hania dla Nosa? Czymże Nos dla Hani?
Nos Jej przedmiot ogromny, w kształcie niby bani
Jeno wiele obfitszy tudzież garbem zdobny,
Nosom innym jak górka przy kopcu podobny.

Nikt nie jest w stanie zmierzyć początku i końca,
Bo ciągnie się od wschodu do zachodu słońca
Ten Nos, nie-Nos, Nosiszcze, Nosidło, Nosisko.
Z niego Nosal tatrzański swoje wziął przezwisko,
i lubo chociaż mniejszy zgoła jest podobny…
tak samo wygrabiony, w strome zbocza zdobny.
Z niego gdy Hania kichnie to byście słyszeli
Ryk niczym salwa z armat, stu naraz gardzieli.

A dziury w nim ogromne kieby dwa wulkany,
A takoż im podobne, że pokąd zapchany,
Potąd tylko obaczysz, jak wrze, dymem bucha.
Ale kiedy wybuchnie wszystko traci ducha
I słońce się zasnuwa opary ciemnemi,
Które zwolna, trujące spadają ku ziemi,
A opadłszy tam tworzą jeziora i stawy
Przy których Morskie Oko swej utraci sławy.
……………………..
Organ ten przeogromny służy do wąchania.
Przeto wszystko wywącha i wywęszy Hania.
A chociaż tak ogromny i bezkształtny zgoła,
Wszędzie wepchnąć go Hania potrafi i zdoła.

Pamiętam jeszcze, gdy się Hania rodzi
I wpierw Nos ogromniasty godzinę wychodzi,
 Do niego przyczepiona istotka maleńka –
Jak do pnia prastarego skromniutka opieńka.

Dziś jedna z niego korzyść, że słońce zasłania
Gdy się na horyzoncie ukazuje Hania. –
Bo wtedy się opalać można bez umiaru
I bez obaw byś doznał od słońca udaru.

Na tym kończę balladę – pisać mógłbym roki
Opisując nosiska mej Hani uroki,
Lecz temat zbyt potężny, siły me zbyt małe,
Niech mi ludzkość wybaczy choć próby nieśmiałe.
Może kiedyś bard inny życie swe w ofierze
Złoży, by Nos opisać, co mu życzę szczerze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz