czwartek, 24 października 2013

Czas gubienia orzechów

postarzałam się kiedy pomiędzy nami
zabrakło dotyku powietrza
przecięte na pół każdemu służy osobno
a wiatr rozwiał na części wdech i wydech

spadłam orzechem na twardą ziemię
zbyt zasklepioną by przyjąć korzonek
rodzącego się drzewa bez grzechu
którego nie chciałeś zostać darczyńcą

jądro owocu skurczyło się i zaschło
tak jak rodzynek nie powróci w winogrono
będzie grzechotać suchym maracas
w ręku szalonego tancerza

08.10.2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz