w kraju w którym
jest nadmiar słonej wody
sjesta nie jest
lenistwem
to bezwład godzin
popołudniowych
linia gór ostro
odcina się od błękitnego nieba
które przekracza
granice morza
zamarłe wiatraki
są rajem
dla przelatujących
ptaków
czekam na lekki
powiew wiatru
skwar wsącza się
do płuc
zasypiam zapatrzona
w miraże
budzą mnie wyjące
nocą szakale
ach u nas wieje i wieje, i słońce zachodzi na czerwono :) i jak w Twoim wierszu - nadmiar słonej wody :) uściski Haniu
OdpowiedzUsuń