zazwyczaj
umieram przytomna
nie prosząc o zmiłowanie
wyschniętymi wargami
spod szeroko rozwartych
powiek
nie wypływają łzy
palce trzymam zaciśnięte
kurczowo
zastanawiam się
czy tym razem to już do
końca
czy też
jeszcze raz
i jeszcze raz
2011
"wymyślamy sobie śmierci", jak u Wrońskich w piosence...
OdpowiedzUsuńAlbo i przeżywamy...
Usuń