Maleńka chatka, kowadło
snopy iskier
bogom kiedyś skradło
siennik, miska, nóż
to wszystko i już
Dzień mozolny
na miarowym stukaniu upływa
iskry sekundami
odmierzają podkowy
na szczęście
lecz szczęście tu nie
przebywa
chatkę omija z daleka
a kowal kuje…
i czeka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz