jesień czerwienie roztacza
ostatni już spada kłos
ciepłe godziny skraca
przybywa zmarszczek i trosk
u Pana Boga za piecem
ciepło jest i puchowo
przemija mokry wrzesień
z poduszką chmur pod głową
bez
grajka w duszy bezpłodne
dni
kończą lato do drzwi
nostalgia
puka za rogiem
niegrzecznie
z nas sobie drwi
stygnie
pióro na kartkę
nie
chlapnął nawet kleks
czas
zapalić latarnię
ciesząc
się z tego że jest
17.09.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz