wrzesień
jest niewdzięczny bo przegania lato
parującą
skórką pieczonych kartofli
w
poparzonych ustach smak słony i gorzki
czarna
sadza na długo przywiera do dłoni
cierpki
smak tarniny osiada na wargach
obietnic
koślawych spływają kaskady
gdy
pustym orzechem przechodzi w październik
razem
z nami przekwita ostatnia liliowość
2014
cóż… tylko Kobieta może tak widzieć opowiadać
OdpowiedzUsuńgdyby Andersen był kobietą do byłyby dopiero
baśnie! chociaż nie wiadomo może miał więcej
niż inni tych Waszych boskich pierwiastków ;))
zima;)
świat zasnął snem twardym na niby?
coś przedziwnego skrzy się za oknem
oddechem dotyka lilii na szybie
jakaś postać przechadza się odziana
w powagę nocy. ogród to czy suknia?
diamenty we włosach czy śnieg na drzewach?
łudzi wzrok zjawa tajemnicza księżyc nieco
zawstydził się lecz spogląda rumiany
ukrył się. mlekiem tęczą i baśnią mieni się
to Ona! widzę zaprzęg w oddali sanie
zaśpiewał rzewną pieśń wilk u boku
swej Pani w kominku zatrzeszczał ogień
bezpieczniej jest w domu pod bosymi
stopami śnieg skrzypi parzy zuchwalca
idzie odważnie spotkać tą piękność
panią wiecznego snu i przebudzeń
królową - uosobienie piękna mądrości
ukrył bóg w porach roku tajemnicę
obietnice dziewczyny radość urodzaju
dostojną zadumę spełnienie marzeń
piękno odziane w biel mądrość w oczach
pomarszczony uśmiech ukochanej kobiety
nic nie przeminęło wszystko w niej na raz
czekają razem. niedługo zima ;)
A więc nie przeminęło z wiatrem czy też śniegiem. Miło czytać takie słowa :)
UsuńUbrałaś przemianę w jesień w piękny materiał, słowami tkany.
OdpowiedzUsuńna długo przywiera do dłoni cierpki smak tarniny
OdpowiedzUsuńo tak :* kiss