avenida ogłuchła. po tysiącu wrzasków
ciszę która nastała można kroić nożem
gdyż chleba powszedniego nikt dzisiaj nie piecze,
nikt ciastek nie rozdaje. zgasło nagle słońce.
buciorami poryta w brunatne klepisko
zamieniła się trawa soczystozielona,
odjechały powozy. praczki niosą pranie.
na całej szerokości przelewa się błoto.
avenida umilkła. po latach świetności
choć szeroko wycięta jest jak każda z ulic.
avenida pamięta. my możemy tylko
domniemywać i pisać zmyślone historie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz