Andrejowi i Oksanie
w mieście gdzie cztery
pomniki
strzegą rynku a na
mansardach
jeszcze mieszkają studenci
też jest majdan
na ławkach tam staruszkowie
grali namiętnie w warcaby
teraz nie ma już ławek
są barykady
a do kafejki zapach kawy
niezwykły ich przywoływał
na przewróconym stoliku
rozbita szyba
milczy Oksana wspomina
bruk szeleszczący pod liśćmi
kota na dębie Puszkina
chwile ciszy
nie ma już bruku Andreju
ni kąta spokojnego
tam Krym twój gdzie jest
Lwów
tam twoje niebo
2014
/wiersz dla naszych ukraińskich przyjaciół, mocno związanych z ojczyzną. Dawno temu zapraszali nas na Krym. Niestety, do wyjazdu nie doszło. Wyjechali do Stanów Zjednoczonych, tam Andrej zmarł pozostawiając Oksanę/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz