najgłębsze
rysy powstają jesienią
gdy
mróz wciska palce w drobne rozpadliny
rozpychając
strukturę kamienia i więżąc
wodę
do czasu ciepłego roztopu
zastygły
błękit żyłką przebiega
kruchym
westchnieniem przeszłych pór roku
z
głuchym dudnieniem w małej kawernie
odbija
się echo ze słowem kocham
w
rozpadzie kamień zmienia się w piasek
i
kość kruszeje w drobne ziarenka
zmieszane
tworzą żyzną próchnicę
w
której się ziarno odradza i pęka
2015
/zdjęcie z internetu/
i tak jest z nami... zakończyłam czytanie westchnieniem. Piękny wiersz.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo obrazowy... z przyjemnością przeczytałem
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńBardzo - najgłębsze rysy powstają jesienią
OdpowiedzUsuńgdy mróz wciska palce w drobne rozpadliny
rozpychając strukturę kamienia i więżąc
wodę do czasu ciepłego roztopu
Dzięki :)
Usuń
OdpowiedzUsuńgdy pora roku zbiega się z losem
chłodne dni zapowiadają przyjście
przy alei wyrosły dostojne drzewa
pytałem mędrców każdy odpowiadał
dowiesz się
Tak, wszyscy kiedyś się dowiemy. Czekanie jest długie i niepewne...
Usuń