strzelistymi
wieżami
godzi
w niebo.
Tysiącletnia
chwała
Bogu
wspaniała
i surowa
stara
i ciągle nowa.
W
podziemiach
okruchy
historii
w
sławie
i
glorii.
Przez
witraże
słońce
przenika
tęczowo
kładzie się
na
surowe kamienie,
w
głębi organów
słychać
ciche brzmienie.
Rzędy
ławek
Naznaczone
herbami szlachty.
Herbów
tu moc
i
moc ich da się słyszeć
gdy
głosami z zaświatów
przerywają
kadzidlaną ciszę.
Biblia
święta
na
skrzydłach orła
złożona
pamięta
czasy
gdy
katedra była
wznoszona
i
głosi
w
dni święta
sławę
Boga
by
lud
pamiętał
2010
Lubię ten klimat, dotyk czasu i magi, dotyk wiary...
OdpowiedzUsuńWięc dla Ciebie wstawię jeden z bardzo starych wierszy :)
Usuń